czwartek, 6 marca 2014

Pomysł na trening.

"Może wszystko już wiesz,
Może wszystko już masz,
Może to właśnie jest szczęście?

Zapamiętaj ten sen,
Który przyśni się dziś,
Nim odpłynie gdzieś swą drogą.
Musisz wiedzieć, że nic,
Nie powtórzy się już.
Otwórz oczy i patrz!
Każdy dzień jest jak cud!
"

źródło: google.com
Tysiące myśli w głowie, setki zadań do zrobienia, dziesiątki treningów do wykonania. Czas pędzi do przodu, mam wrażenie, że ostatnio coraz szybciej. Ale oczywiście nigdy nie powiem stop. Stoję w środku kołowrotka i próbuję ścigać się z czasem. Mamy marzec, 6 marca. Pamiętam jak myślałam o marcu w listopadzie. Że wiele spraw się wyjaśni, że będzie lepiej i że w końcu zacznę się uśmiechać. I powiem Wam, że te ostatnie tygodnie i miesiące bardzo mnie zmieniły. Oczywiście na lepsze. Pozbyłam się zbędnego ciężaru, już nie mam ochoty na walkę z wiatrakami. Ciężko, ale cieszę się, że najgorszy okres w swoim dotychczasowym życiu mam za sobą. I wiecie co jest w tym wszystkim najlepsze? Że jedyną osobą, która mi uświadomiła i powiedziała w końcu dość! i wydźwignęła mnie z tego - byłam ja sama. Cieszę się w gruncie rzeczy, że tak było, że przeżyłam to, co przeżyłam, bo wiele mnie to nauczyło. Jestem tak silna, jak nigdy. Czuję, że teraz mogę wszystko, nie ma żadnych przeszkód, żadnych barier, że nic nie jest w stanie mnie złamać. Nauczyłam się przede wszystkim ufać i polegać tylko na sobie, na własnych odczuciach i na tym, czego się pragnie. Wiem, że warto stawać na nogi codziennie, nie zamykać się w domu i na ludzi, tylko walczyć. Każdego dnia mocno walczyć o szczęście i o zadowolenie z własnego życia.
Przyznam się Wam, że na każdy trening, przez całą zimę szłam z beznadziejnym nastawieniem. Nie było łatwo. Nie chciałam nawet wychodzić z domu. Zmuszałam się, za każdym razem coraz bardziej. Żeby wyjść, żeby nie przestać i żeby uratować to, na co tak ciężko pracowałam. Wszystko zmieniało się w szatni i po wejściu na salę. Potem odżywałam. Była tylko jedna osoba, która zawsze była i zawsze czekała. Nauczyła mnie pokory, determinacji i dyscypliny. Dała mi siłę i kazała wstawać, gdy już brakowało tchu. Nauczyła, że nic w życiu nie przychodzi za darmo. Że trzeba upaść, żeby wstać i mocno stąpać po ziemi, żeby nauczyć się nie upadać. Że trzeba się poświęcić, napracować, a efekty przyjdą w swoim czasie. Prędzej czy później, ale przyjdą. Że wszystko siedzi w głowie, i że praca nad sobą zaczyna się tu - na treningach. To tu zachodzi największa metamorfoza. Właśnie w psychice. I otrzymałam swoją nagrodę. Zrobiłam rzeczy niemożliwe, o których nawet wcześniej bym nie pomyślała. I najpiękniejsze jest w tej chwili to, że to w końcu zauważyłam. To chyba dało mi ogromną siłę, żeby wyjść z pewnego rodzaju dołka, który trzymał mnie przez kilka dobrych miesięcy. Na szczęście już wszystko się wyprostowało, dokonałam czego chciałam i mam co chciałam.
źródło: google.com
Musiałam się tym z Wami podzielić, bo wiem, że przychodzą też w Waszym życiu chwile zwątpienia. Jedyna moja rada - nigdy, przenigdy się nie poddawajcie. Powtarzam to w kółko - nie poddaj się. Gorzej już nie będzie, a na pewno będzie coraz lepiej! Marzenia się spełniają, uwierzcie mi. Tylko nie zawsze zauważamy ten moment, kiedy to się dzieje. A gdy już się spełnią, to i tak zawsze szukamy dziury w całym, cały czas jednak coś jest nie tak. Nieprawda! Dzieje się właśnie to, o czym marzyliśmy przez dłuższy czas, co sobie wyobrażaliśmy i do czego dążyliśmy. Teraz wystarczy się z tego cieszyć i doceniać. A co najważniejsze, wyciągać wnioski i uważać na to, o czym się marzy, bo wszystko się spełnia. Wystarczy mieć wystarczająco dużo siły i determinacji, żeby osiągnąć ten cel i za wszelką cenę się nie poddawać. Także... uważajcie o czym marzycie. Marzenia się spełniają :)

Dzisiaj pomysły na treningi, które zmęczą Was tak, że nie będziecie mieć siły myśleć o problemach. Sztangi, hantle, kettle w dłoń i działajcie!

Poniżej zamieszczam trening, na który składają się 3 filmy i który wydaje mi się jednym z najlepszych, które udało mi się zrobić i troszkę się zmęczyć, gdy nie miałam możliwości pójścia na siłownię :) Polecam.



 źródło: youtube.pl



Po czterdziestu minutach machania kettlem zrobiłam jeszcze jeden trening z Zuzką:

źródło: youtube.pl



I ostatnie:



 
źródło: youtube.pl


Po tym jeszcze plank klasyczny i boczne i w zasadzie cały trening wykonany :) 



 "Rzeczy których chcesz, przychodzą zawsze, 
tylko z lekkim opóźnieniem, zawsze trochę później, 
zawsze lekko niekompletne. 
Tak samo dzieje się z rzeczami, których bardzo nie chcesz. 
A czasami, rzeczy, których bardzo chciałaś przychodzą za późno, 
wtedy, gdy już ich kompletnie nie chcesz."
 
 J.Ż.




21 komentarzy:

  1. 8 min ABS bardzo lubię i czasem to włączę do treningu.

    OdpowiedzUsuń
  2. cieszę się że Ci się wszystko zaczyna układać i że jesteś taka silna!:)trening jest najlepszy na oczyszczenie głowy!:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo mi się podobają Twoje refleksje w tym poście ;)))

    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo się ciesze że odżyłaś:) Mam nadzieję że i ja niedługo tak powiem:)

    Ale ostro pojechałaś:D Hardcore!:D

    OdpowiedzUsuń
  5. Brawo moja droga !!! Bo najważniejsze to dać sobie szansę i być pewnym, że będzie lepiej. Nigdy w to nie wątp. Na szczęście wysiłek czyni cuda i czyści głowę jak nic innego. A Tobie jak widzę po treningu - wysiłku nie brakuje.
    Ps. chyba kupię sobie kettla. I bosu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam nadzieję, że ten stan będzie się utrzymywać!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozostawię Cię z cytatem z książki, którą aktualnie czytam: "Życie nie jest przewiązane kokardą, ale i tak jest najpiękniejszym prezentem".

    OdpowiedzUsuń
  8. Racja! Rzeczy o których marzymy, zawsze przychodzą, zawsze się spełniają, tylko nie tu i nie teraz. To kwestia czasu.
    Dobrze czytać o tak pozytywnym zwrocie w Twoim życiu. To chyba kolejna lekcja, z której i Ty, i czytelnicy mogą wyciągnąć wnioski na przyszłość. Pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń
  9. porządny trening ;d brawo Kochana !

    OdpowiedzUsuń
  10. Wyrzuciłaś z siebie wiele emocji, ale dobrze to przemyślałaś :)
    Osobiście mam problem z cieszeniem się z sukcesów, a to przecież tak ważne i motywujące, by docenić każdy mały sukces, krok na drodze do celu

    OdpowiedzUsuń
  11. znam 8 min abs i bardzo lubię :) a ten ZWOW należy do moich ulubionych! ;) też nie raz nie mam ochoty na trening i się do niego zmuszam, ale wystarczy chwila, bym poczuła chęć do jego dalszego wykonywania, u mnie najgorszy jest ten moment w ogóle wzięcia się za niego i ruszenie się, ale na szczęście zdarza mi się to dość rzadko :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Witaj, informuję Cię, że zostałaś nominowana do Liebster Blog Award :) Więcej informacji znajdziesz tutaj:
    http://paleblueme.blogspot.com/2014/03/liebster-blog-award.html

    OdpowiedzUsuń