"K.: Ojej, ale Cię ubyło, jak to zrobiłaś?
T.: Dieta i trening.
K.: Trening? A to nie, ja myślałam, że jakieś tabletki brałaś."
K.: Trening? A to nie, ja myślałam, że jakieś tabletki brałaś."
Od kilku miesięcy regularnie odwiedzam siłownię. Jedną, konkretną, do której się już przywiązałam i wiem, że przez najbliższy czas jej nie zmienię. Wcześniej "bywałam" w kilku innych. Bywałam, bo po prostu brakowało chęci, czasu, siły i motywacji na ułożenie treningu, diety i trzymanie się tego wszystkiego w 100%. Co jest przyjemnego w godzinnym chodzeniu na orbitreku albo w godzinnej jeździe na rowerku, gdy po tygodniu takich "ćwiczeń" waga ani drgnie? Nie ma sensu się męczyć...
źródło: tumblr.com |
To, że pobyt na siłowni może stać się przyjemnością i fakt, że pełna godzina zegarowa ucieka jak szalona, dostrzegłam, gdy zaczęłam ćwiczyć naprawdę. O rowerku zapomniałam - na nogi robię przysiady ze sztangą, spacer ze sztangielkami, wykroki i wiele innych ćwiczeń, które dużo szybciej niż ten "rowerek" spalają mi tłuszcz z nóg. Nadal zachowuję kobiecą figurę, nie wyglądając jak "babochłop" i wiem, że nie wiem jak długo i ile bym ćwiczyła nadal pozostanę kobietą. Z jednym wyjątkiem: dużo szybciej osiągnę rezultaty z konkretnymi ciężarami niż dzięki ciągłym ćwiczeniom na rowerze czy orbitreku.
Z perspektywy czasu pamiętam swoje początki, przestraszoną minkę, gdy zobaczyłam te wszystkie urządzenia. Wygodniej było wsiąść na rower i patrzeć jak inni się męczą. Nie chciałam podnosić żelastwa, no bo po co... Jeszcze się umięśnię i nie schudnę. A zamiast pozbyć się tłuszczu rozrosnę się jak facet.
źródło: tumblr.com |
To myślenie towarzyszyło mi od zawsze. Z jednego powodu - BRAKU WIEDZY. Jaka ja niemądra, że wcześniej nie odkryłam ile przyjemności, satysfakcji może dać trening na takich maszynach! A orbitrek i rowerek? TAK! Ale po skończonym treningu, na 15 albo 20 minut dodatkowo, żeby spalić tłuszcz bardziej efektywnie niż gdybym miała to zrobić na początku treningu.
Chciałabym Was przekonać, że trening na siłowni nie rozbuduje Wam mięśni, a jedynie pomoże ujędrnić Wasze ciało i sprawi, że skóra będzie elastyczna, a Wy będziecie wyglądać i czuć się naprawdę FIT. Ale to również wymaga wiele poświęceń, ciężkiej pracy i co najważniejsze - odpowiedniej diety. Treningi aerobowe czy zajęcia fitness, które wykonuje większość kobiet mają oczywiście swoje zalety. Ale nie oszukujmy się - godzina takich ćwiczeń przeważnie dwa razy w tygodniu nie zdziała cudów.
źródło: tumblr.com |
Wykształcenie mięśni to bardzo ciężki trening, który zazwyczaj pochłania kilka lat. Dodatkowo trzeba ciągle pamiętać o diecie i być konsekwentnym. U kobiet nie ma możliwości przyrostu masy mięśniowej tak jak u mężczyzn, u których jest to naturalną konsekwencją podnoszenia ciężarów z powodu zawartości większej ilości testosteronu w organizmie. To testosteron jest odpowiedzialny za duży przyrost masy
mięśniowej podczas intensywnego treningu. U kobiet poziom testosteronu
jest zaledwie ułamkiem poziomu tego hormonu u mężczyzn. Jeśli nie przyjmujemy tego hormonu w postaci sterydów - nie mamy absolutnie się niczym martwić. W zamian za to uzyskamy jędrną, wyćwiczoną i zdrową sylwetkę.
Ćwicząc siłowo możemy uzyskać wąską talię, szczupłe smukłe ramiona, krągłe i uniesione pośladki i szczupłe uda. Jeden trening na siłowni może wpłynąć na wiele obszarów na naszym ciele, a nie tylko na jeden, gdy tylko wsiadamy na rowerek.
Zacytuję fragment wypowiedzi jednego z użytkowników forum sportowego:
"Kobieta nawet jakby bardzo chciała, robiła takie ćwiczenia jak facet to
i tak nie osiągnie takich rezultatów w przyroście masy mięśniowej (...). Więcej niż 50% męskich bywalców
siłowni, nie wychodzi poza przeciętność a co dopiero kobieta."
Dodatkowym plusem siłowni jest fakt, że zawsze jest na niej instruktor. Poproszony, pokaże działanie wszystkich przyrządów, pomoże dobrać odpowiedni trening i odpowie na WSZYSTKIE Wasze pytania.
Nie musimy obawiać się, że zostaniemy pożarte przez ćwiczących tam mężczyzn.
Osobiście nigdy nie przepadałam za koedukacyjnymi siłowniami. Teraz je uwielbiam, bo wiem, że można poznać ciekawych ludzi, porównać z jakimi ciężarami ćwiczą mężczyźni, posłuchać dobrych rad. Uwierzcie mi, że nic tak nie podbuduje męskiego ego jak pomoc kobiecie. Jeśli miałybyście jakikolwiek problem zawsze możecie liczyć na pomoc instruktora albo, gdy ten będzie zajęty, poprosić o pomoc któregoś z ćwiczących panów. Poczują się dumni, gdy mogą się popisać i zaopiekować słabszą istotą. Oni tylko czekają na to, by móc Wam pomóc, a w międzyczasie pochwalić się swoją wiedzą.
Fragment wywiadu z instruktorką fitness:
"Myślę, że nadal wiele pań ma problem z przekroczeniem pewnej bariery
dotyczącej siłowni. Boją się utraty kobiecości, trudu przy wykonywanych
ćwiczeniach i wzroku innych ludzi ćwiczących może już nieco dłużej niż
one same. Jednak przy pomocy odpowiedniego trenera można się wyzbyć
wszystkich obaw i w bardzo krótkim czasie cieszyć się z efektów, jakie
niesie za sobą trening siłowy.
Niewiele osób wie, że wysiłek fizyczny ma działanie na naszą psychikę i
lepsze samopoczucie. Podczas ćwiczeń w mózgu wytwarzana jest
fenyloetyloamina - związek mający działanie antydepresyjne. Poza tym
siłownia to wspaniały sposób na uzupełnienie ćwiczeń aerobowych - tak
lubianych przez kobiety. Regularny trening pomaga przyspieszyć przemianę
materii oraz spalanie kalorii. Ćwiczenia siłowe działają na wszystkie
tkanki, w tym kostną, dzięki czemu chronimy się przed osteoporozą (a o
tym warto myśleć w każdym wieku). Wzmacniamy nasze mięśnie i ujędrniamy
ciało, a przede wszystkim dbamy o zdrowie, gdyż układ krążenia i
oddechowy stają się bardziej wydolne. Myślę, że to wystarczająco dużo
korzyści i plusów, by zachęcić wszystkie panie do treningu na siłowni."
źródło: zszywka.pl |
Pamiętajcie, że żeby przybrać na wadze trzeba bardzo dużo jeść, tzn. więcej niż potrafimy spalić. Jeśli widzicie jakąś kulturystkę i pomyślicie, że to od siłowni - nic bardziej mylnego - to efekt bardzo drastycznych treningów, diety i co najważniejsze - sterydów. Kobiety mają zbyt mało testosteronu, by wypracować takie mięśnie jak mężczyźni.
Od siłowni nie przytyjemy, jestem na to żywym przykładem. Mój trening składa się z ćwiczeń z dużym obciążeniem - 16-20 kg. Zaczynałam jednak skromniej, od 3 kg. Liczby nie są najważniejsze. Najważniejsze, by czuć się dobrze z własnym treningiem i żeby ciężary jednak stawiały opór. Nie idźmy na łatwiznę, a wybierajmy te cięższe w miarę naszych możliwości.
Przy takim obciążeniu udało mi się pozbyć 5 kg tłuszczu. Dodatkowo się mierzę, żeby nie tylko ufać wadze. Jestem szczuplejsza i to widać. Sama to czuję! Ale pamiętajcie, by w miarę możliwości częściej korzystać z centymetra niż z wagi, bo ta może okazać się zdradziecka.
źródło: tumblr.com |
Mięśnie ważą więcej niż tłuszcz, ale to one sprawiają, że wyglądamy szczupło i zdrowo, a nasza skóra jest bardziej napięta i elastyczna. I to widać! Nie bójcie się przełamać i chociaż raz spróbujcie zajrzeć na dział, gdzie naprawdę można dać sobie wycisk. Odwagi! Nie ma nic piękniejszego od satysfakcji, jaki może dać nam trening siłowy.
tak bardzo sie z tym wszystkim zgadzam, uwielbiam cwiczyc na silowni, super, ze lamiecie sterotypy!!!
OdpowiedzUsuńŚwietnie :)
UsuńSuper tekst. Co prawda nie ćwiczę na siłowni a na sali fitness, ale najfajniejsze efekty widze u siebie po ćwiczeniach ze sztangami. Przysiady z 8 kg to zupełnie coś innego niż bez :) To samo ramiona i plecy:)
OdpowiedzUsuńTo prawda :)
UsuńJa mam do Ciebie pytanie :) Mam 16 lat i chciałabym ćwiczyć siłowo w domu. Zaczynam od skromnych obciążeń czyli- hantle po 3kg, sztanga- 10-14 kg. Myślisz, że takie obciążenie na początek wystarczy? Siły w rękach nigdy dużej nie miałam, dodatkowo mam problemy z kręgosłupem i nie chcę rzucać się na głęboką wodę. Poza tym trenuję bieganie długodystansowe, choć ostatnio mniej, kontuzje mnie nękają. Niestety byłam w gorącej wodzie kąpana i zaczęłam biegać półmaratony po pół roku^^
OdpowiedzUsuńDodam, że nie chcę nic redukować- wagę mam w dolnej granicy normy ;)
UsuńMyślę, że takie kilogramy na początek wystarczą.
UsuńZajrzyj też tu:
http://workoutbodyattack.blogspot.com/2013/06/fbw-full-body-workout.html
chociaż widzę, że już tam dotarłaś :) Więcej wcale nie znaczy lepiej. Ćwicz 3-4 razy w tygodniu, najlepiej co drugi dzień. Na początku jak będzie za ciężko z obciążeniami, zacznij od ćwiczeń z obciążeniem własnego ciała - czasem to daje spektakularne rezultaty i po niedługim czasie zobaczysz rezultaty. Przysiady, pompki damskie, brzuszki, wykroki. Jest ogrom możliwości. Więcej możesz przeczytać tutaj:
http://workoutbodyattack.blogspot.com/search/label/Trening%20domatora
Trzymam mocno kciuki :)
Dziękuję :*
UsuńJa zupełnie nie wiem czemu dziewczyny unikają siłowni. Ja jakiś czas temu zapisłam się na fitness i bardzo mi z tym dobrze. Wręcz uwielbiam chodzić na te zajęcia i nie moge się za każdym razem doczekać następnych
OdpowiedzUsuń